A kiedy przyjdzie czas wiecznego snu…
Pamięci Zbigniewa Górskiego.
Kiedy ktoś bliski sercu umiera
Cząstkę nas samych z sobą zabiera
I nagle w miejscu staje czas
Gaśnie światło na okamgnienie
Znowu odchodzi ktoś spośród nas
Na drugą stronę życia, nie cienia.
Odprowadziliśmy na miejsce wiecznego spoczynku śp. Zbigniewa Górskiego. Odszedł od nas człowiek, który w lokalnej społeczności cieszył się uznaniem, autorytetem i niezwykłym szacunkiem. Wszyscy Go tu znali. Tu się urodził, wychował, spędził dojrzałe życie – założył Rodzinę, dla niej ciężko pracował. Choć nie miał dyplomu – ukończył celująco najważniejszą szkołę - uniwersytet życia, kierując się takimi wartościami jak: miłość, rzetelność, uczciwość, praca, poczucie obowiązku, odpowiedzialność.
Miał niezwykłą umiejętność słuchania drugiego człowieka z wyrozumiałością i zrozumieniem nawet wtedy, gdy dzieliła ich różnica poglądów. Jego rozwaga, rozsądek, umiejętność współpracy z ludźmi różnych profesji budowały zaufanie, które zjednywało Mu szerokie grono przyjaciół, pozwalało przez wiele lat zasiadać w gremiach Banku Spółdzielczego, Gminnej Spółdzielni czy Radzie Gminy w Wisznicach. Taktowny, otwarty na drugiego człowieka nigdy nikogo nie oceniał negatywnie, nie narzucał swojego zdania.
Jego bogate doświadczenie życiowe /a życie miał niełatwe/, umiejętność unikania bądź łagodzenia konfliktów, chęć niesienia pomocy, zdolność zjednywania ludzi do pożytecznych działań okazały się bardzo przydatne, gdy przez 14 lat służył bezinteresownie społeczności seniorów z Polskiego Związku Emerytów – ludziom niepełnosprawnym, często samotnym. Jak mało kto umiał dzielić swój czas między rodzinę, własne potrzeby i czynienie czegoś pożytecznego dla innych. Któż zdoła dzisiaj policzyć godziny poświęcone przez Niego na oragnizowanie spotkań integracyjnych ludzi starszych, ocenić Jego twórczy udział w widowiskach regionalnych jako aktora – amatora, zsumować wyjazdy i zaangażowanie przy tworzeniu Regionalnego Centrum Kultury Ludowej w Rowinach, a rozliczne, inne poczynania rozszerzyć o działalność charytatywną.
Lubili go seniorzy, dobrze wiedzieli, że zawsze mogą na Niego liczyć, bo nigdy nie zawiódł ich oczekiwań, służąc swoimi umiejętnościami i własnym samochodem zawsze, gdy zachodziła taka potrzeba. Ciężka choroba wytrąciła Go z tego rytmu. To od Niego uczyliśmy się tak potrzebnego w szarej codzienności optymizmu. Podziwialiśmy Go, z jaką godnością i determinacją zmagał się z chorobą i cierpieniem, nie tracąc nadziei pokładanej w Bogu.
Własną postawą bardzo sugestywnie przekonywał nas, jak cennym darem od Boga jest każdy dzień dobrze, pożytecznie przeżywany tak, by nie uronić nic z danego nam czasu.
Od dziś miejsce, które w każdą niedzielę i święto zajmował na tych, niskich ławkach w środkowej nawie Kościoła z głęboką uwagą słuchając słów płynących od ołtarza i według nich budując kolejny dzień, zajmą pewnie inni, ale pustki po Nim w sercach nie da się wypełnić, ani straty wyrównać.
Całym sercem jesteśmy wdzięczni Bogu, że dane nam było spotkać Go na naszej drodze życia, pracować z Nim, czasem dzielić jego radości czy troski. Dziś w podziękowaniu za wszelkie dobro, jakim nas obdarował, modlimy się za Niego do Miłosiernego Boga:
„Promienny Chryste, Boski Zbawicielu
Jedyne światło, które nie zna zmierzchu
Bądź dla tej duszy wiecznym odpocznieniem
Pozwól oglądać chwały Twej majestat.”
Dla nas, będących jeszcze w drodze, śp. Zbigniew nie będzie umykającym cieniem, lecz najcieplejszym serca wspomnieniem.
„Dobry Jezu, a nasz Panie,
Daj Mu wieczne spoczywanie.”
Łącząc się w bólu, wyrazy współczucia dla całej Rodziny składa społeczność emerytów, rencistów, inwalidów Oddziału Rejonowego PZERiI w Wisznicach.
Wisznice lipiec 2014r.
HPK