- Rozmiar tekstu
- Kontrast
Dubickie Jasełka 2012
W sobotę 28 stycznia 2012 roku w Szkole Podstawowej w Dubicy wystawiono jasełka pt. „ Kto i do czego był kuszony". Przybyłych licznie mieszkańców Dubicy zaskoczyła niecodzienna obsada aktorska. Na scenie pojawiło się czterdzieści osób – wszyscy uczniowie szkoły, absolwenci tejże szkoły uczęszczający obecnie do gimnazjum i szkół średnich a także starsi mieszkańcy wsi - członkowie stowarzyszenia OSP Jedna Dubica. Reżyserami przedstawienia były panie uczące w szkole: Barbara Pawlukiewicz - Niedbalska i Bożena Dragan.
Każdy z widzów wśród postaci z jasełek na pewno odnalazł kogoś z kim choć przez chwilę mógł się utożsamiać. Młodzież poszukiwała Ducha Bożego Narodzenia w Internecie, sklepach, gazetach, a znalazła go w jasełkach. Do nowo narodzonego Jezusa przybywały niewinne śnieżynki, obłoczki i krasnale, ale też i ci kuszeni przez diabła, ci, którym trudno było uwierzyć, iż tak wielki Pan narodził się w szopie- pasterze i królowie. Główni bohaterowie – Józef i Maryja stali się wszystkim bliscy, gdy okazali swe ludzkie słabości: Maryja drżała z zimna i zmęczenia, Józef kuszony przez bardzo przekonującego Szatana, złościł się na ludzi, którzy odmawiają noclegu choć opływają w dostatek. Największe poruszenie wśród widowni wywołała scena w pałacu Heroda, kłótnia króla z próżną Herodową, rozmowa z królami, podpisanie paktu z diabłem, a następnie poddanie się śmiertelnym ciosom Kostuchy.
Zwieńczeniem sztuki była scena, kiedy to wszyscy bohaterowie oddali pokłon Dzieciątku i uwierzyli, że odnaleźli to, co najważniejsze w życiu – wiarę w Narodzenie Zbawiciela.
Wszyscy zgromadzeni dubiczanie włączyli się w śpiewanie kolęd i nagrodzili aktorów gromkimi brawami. Długo jeszcze na sali rozbrzmiewały słowa: „Do szopy, do szopy wszyscy, kto ogrzać pragnie ręce, z darami, z darami , z darami, by odtajało serce".
Po przedstawieniu osoby chętne do rozmów i wspomnień wzięły udział w skromnym poczęstunku. Jasełkowi aktorzy usłyszeli wiele ciepłych słów i pochwał. Ponoć to, co można było zobaczyć na scenie naprawdę chwytało za serce.
Marek Banaszczuk